
Wizja świata i losy umieszczonych w nich ludzi są przerażające. Często sama wizja świata jest przerażająca, często to, co kryje się w ludzkich sercach. A wszystko jest wykreowane z taką mocą i wiarygodnością, że nie sposób przejść obok tego obojętnie. Z jednej strony człowiek jest przytłoczony, a z drugiej czuje się świadkiem czegoś niesamowitego. Tylko ludzi szkoda. Postacie, o których opowiada autor, to zazwyczaj osoby złamane przez okoliczności. W większości to ludzie relatywnie normalni, ale przy okazji tak różni od nas – ludzi wolnych głodu, prześladowań, opresyjnego i totalitarnego systemu władzy, stałego zagrożenia i strachu przed morderczymi chorobami. To całkiem inny poziom normy, ale wkraczając w świat Baciagalupiego odruchowo te normy przyjmujemy, niczym „nakręcanka”. Ciężko, bardzo ciężko przeciwstawić się temu w trakcie lektury. Oburzenie i niedowierzanie nadchodzi dopiero potem, gdy patrzymy na nasz świat, taki codzienny i taki bezpieczny.
Na początku napisałem, że słowo „fajna” do tej książki nie pasuje. Już pierwsze opowiadanie nie pozostawia złudzeń – nie ma na tyle dobrej pogody, by ta nie zbrzydła już po przeczytaniu kilku stron. Tu nie ma nadziei. Dominującym uczuciem jest jej brak, bo Baciagalupi postaciom i nam tej nadziei nie daje. Choć szansa na cud jest przecież zawsze. Nieważne jak znikoma.
Ta książka dała mi coś jeszcze – małe okno na świat wschodu, którego nigdy nie znałem. Łatwo zapomnieć, że ten region to nie tylko Japonia i Chiny, i mnie się to udało. Szczególnie „Nakręcana dziewczyna” jest pod tym względem cudowna, bo cała jej akcja dzieje się w Królestwie Tajlandii. Zapragnąłem po jej lekturze zapoznać się trochę bliżej z tym regionem.
No i okładka – jedna z najlepszych, jakie widziałem.
Polecam Wam dzieło Baciagalupiego, szczerze i z całego serca, bo mało jest Literatury takiej klasy.
To jest jedna z tych książek, które BARDZO chcę przeczytać, tylko w żadnej bibliotece nie ma (a kupić też niezręcznie, bo lista książek które BARDZO chcę przeczytać jest dość długa i z wyborem są problemy).
OdpowiedzUsuńO autorze nie słyszałam, ale Twoja recenzja to naprawiła :)
OdpowiedzUsuń@Moreni
OdpowiedzUsuń- nic nie stoi na przeszkodzie, bym przywiózł "Nakręcaną dziewczynę" jak teraz będę w Olsztynie : ) Tak wiec już możesz ostrzyć ząbki i rezerwować czas, bo warto : )
@Taki jest świat
- mam nadzieję, że zachęciła też do sięgnięcia po tę książkę : )
Jupi!^^ Dziękuję.:)
OdpowiedzUsuńNareszcie Cię Wilczku znalazłam :)) Bardzo mnie zaciekawiła Twoja recenzja. A przyznam, że nawet nie słyszałam o tej pozycji. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWrrre lubi moc w książkach, ceni je gdy potrafią mocno walnąć w łeb i długo po sobie pozostawiają ślad. Taka wydaje się być Dziewczyna. Pozycja zapisana i dodana do priorytetów.
OdpowiedzUsuń