Czas na wilczego romansu z paranormal romance ciąg dalszy. Tym razem na horyzoncie pojawia się półżywa dziewczyna. I do tego ruda! Przez półżywą nie należy rozumieć, że przed chwilą brała udział w maratonie. Wprost przeciwnie. Po tatusiu, który był świeżo upieczonym wampirem i, jak się okazał "jeszcze był skuteczny", odziedziczyła kilka bonusowych genów czyniących z niej unikatowego mieszańca. W połączeniu z katolicko zaściankową rodzinką i sąsiadami zapewniło jej to traumatyczne dzieciństwo prowadzące do rozwinięcia patologicznych zachowań, jak co weekendowe polowania na wampiry w nocnych klubach. Nie, nasz rudzielec zdecydowanie nie jest normalny. Mamusia, pełna nienawiści i uprzedzeń do martwych facetów, ciągle ciosa jej na głowie kołki, które następnie każe wbijać w nierozsądnych krwiopijców. Nie ma to jak zrobić z córuchny przynętę i haczyk zarazem. Wszystko idzie dobrze, o ile takie życie można nazwać dobrym, do momentu, w którym Cat (tak nasze dzielne dziewczę każe się zwać) trafia na trochę starszego i bardziej rozsądnego wampira, który ma własne cele dalece wykraczające za cowieczorne znalezienie aorty z cyckami. Wraz z Bones'em - naszym nowym wampirzym nabytkiem - w życie Cat wkracza sporo zmian. Jak się okazuje, wampirze społeczeństwo jest całkiem rozbudowane, wampiry nie są wcale takie oczywiste, mają trochę tajemnic i zazwyczaj są dużo przebieglejsze od barowych pijawek, z którymi dotychczas Cat się zadawała. Nie są też wcale jednoznacznie złe. Ah, i są zabójczo przystojne. Naprawdę zabójczo.

Jak wspominałem wcześniej, książka jest napisana dobrze. Tak dialogi, jak i opisy oraz opisy walk, których jest całkiem sporo. Swoją drogą zastanawia mnie jedno – to drugi paranormal romance, jaki przeczytałem i w obu tak sceny erotyczne, jak i sceny okrucieństwa, są mocno wyeksponowane. To pierwsze jest zrozumiałe, ale to drugie mnie trochę zaskoczyło.
Książka zaciekawiła mnie na tyle, bym zabrał się za kolejne tomy (i bawił się nawet lepiej, niż przy pierwszym). W kategorii rozrywki mocne 7/10
Skoro ta część całkiem Ci się podobała, śmiało sięgaj po drugą - w mojej ocenie jest lepsza, choć jeszcze brutalniejsza. Co do trzeciej - wypowiem się, jak w końcu do mnie dotrze :)
OdpowiedzUsuńBtw z tej kategorii polecam serię o sukubie R.Mead. To czytałam po polsku i jest naprawdę fajne - IMO dużo zabawniejsze niż Frost. Po angielsku czytałam i naprawdę polecam także serie Otherworld K.Armstrong (po polsku wydana była chyba tylko "Ugryziona"), serię "Zapadlisko" K.Harrison (nie wiem jak wypada w tłumaczeniu, ale kilka tomów jest dostępnych i na polskim rynku) oraz "Zew krwi" K.Arthur - z tego po polsku czytałam tylko "Całując grzech" i wypada trochę słabiej niż w oryginale - może dlatego, że w rodzimym języku drażniła mnie prostota stylu ;)
Wilku, Ty żyjesz! To dobrze. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy akapit przypomniał mi dlaczego uwielbiam Twoje recenzje. A odnośnie samej książki, jeśli pewnego pięknego poranka obudzę się z przebłyskiem "Tak! To ten moment! Dzisiaj sięgnę po pierwszy paranormal!", będę wiedziała czego szukać.
O, żyjesz:D
OdpowiedzUsuńRecenzja świetna, ale na książkę się nie skuszę. Na wampiry reaguję alergicznie i mogę przyjmować tylko w ściśle określonych dawkach. A chwilowo dawkę przyjęłam, więc rozumiesz.;)
O nie, nic mnie nie przekona do tego, by sięgać po podobne książki - już na odległość coś mi tu śmierdzi :P Ale jak zawsze Twoja opinia jest super, uwielbiam czytać recenzje spod Twojego pióra - pełne humoru i odrobiny sarkazmu. Brawo :)
OdpowiedzUsuńOżyłeś :) Jak Pisanie idzie?
OdpowiedzUsuńKurcze, żebym ja miała czas czytać to wszystko, co chcę przeczytać...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłeś :)
OdpowiedzUsuńNa książkę może się skuszę, bo chociaż ostatnio wydawane powieści "wampiryczne" są żenująco słabe, to jednak mnie zaciekawiłeś tą recenzją.
Pozdrawiam
milo znow czytac Twoja recenzje :-) Recenzja jak zwykle swietna ale od tego typu ksiazek nadal trzymam sie z daleka, chyba nigdy nie przekonam sie do jakiejkolwiek ksiazki w ktorej pojawia sie slowo "wampir" ;-) no chyba ze cos takiego napisze Zafon ;-) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńJuż trochę nudzi mnie taki gatunek książek, ale nie mówię "nie" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jakoś nie potrafię się przekonać, żeby jednak sięgnąć po tę książką, odstrasza mnie gatunek, do którego się kwalifikuje ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPowoli tracę nadzieję, że wrócisz. :(
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie i dość wysoka nota, ale nadal nie wiem czy sięgnę po kolejny cykl. :( zapraszam także do siebie :)
OdpowiedzUsuńlektura raczej nie dla mnie, choć recenzja kusi...
OdpowiedzUsuń