niedziela, 1 stycznia 2012

"Obcy Brzeg" - C.S. Friedman

Ludzkość poleciała w gwiazdy, a potem zakrzyknęła ze grozy. Zatrzasnęła „drzwi” zostawiając samym sobie pierwszych kolonistów. Lecz kolonie nie upadły. Zmienione DNA dało początek nowym, różnym światom, których Ziemia tak się obawiała wyrywając skrupulatnie ze swojego genotypu wszystkie „niepokorne” geny. Szczególnie gueranie budzili największą niechęć, bo ich świat tak podobny był zarazem całkowicie obcy - był domem wszystkich stanów duszy, a prawdziwi ludzie uznawali przecież tylko jeden, ten „normalny”, pielęgnowany od dawna. Niechęć działa jednak w obie strony. Teraz panuje pokój, Ziemia znowu zwróciła swoja twarz w kierunku kolonii, ale jest to twarz pełna niechęci i skrywanej ambicji – to nie Ziemia kontroluje najnowsze i jedyne medium podróży międzygwiezdnych. To wywodząca się z kolonii Gildia twardą ręką trzyma jedyną drogę „w gwiazdy”.

Jamisia budzi się spanikowana w korporacyjnym habitacie krążącym dookoła Ziemi. Z garścią ulubionych rzeczy i zakodowaną wiadomością od swojego nauczyciela zostaje wsadzona do kapsuły ratowniczej i posłana w kierunku liniowca pasażerskiego opuszczającego Układ Słoneczny. Ktokolwiek ją ściga, chce jej głowy, a dokładnie tego, co się w niej znajduje. Jedyną drogą ucieczki są gwiazdy.

Tylko piloci Gildii potrafią przeprowadzać bezpiecznie statki przez otchłań ‘ainniq’. Wszyscy marzą, by odebrać im ten sekret. Jednakże kara za to jest dla rozsianych w kosmosie społeczeństw niewyobrażalnie wielka – odcięcie od „ainniq”, a tym samym od reszty kosmosu. Ziemia już dawno straciła kontrolę nad rozsianymi po wszechświecie koloniami; w dużej mierze na własne życzenie. Pod nieobecność Ziemi galaktyka rozkwitła mnogością wariantów ludzkiego DNA.
Teraz jednak ktoś próbuje z Gildią walczyć.

Podróż Jamisi oraz wydarzenia, jakie wokół niej się rozgrywają ukazują nam piękno i złożoność wykreowanego przez autorkę świata przyszłości. Poznajemy dzieci Ziemi, które wyewoluowały z porzuconych kolonii, a w szczególności mieszkańców Guery i ich niesamowicie szczegółowo opisany system społecznych zachowań, który sam w sobie jest materiałem na książkę.

Świat przedstawiony przez wzgląd na Gildię i jej pilotów może początkowo przypominać Diunę, ale to powierzchowne podobieństwa. „Obcy Brzeg” to genialna mieszanka hard SF i cyberpunku, połączenie przygodowej historii ze sprawnie prowadzonym wątkiem kryminalnym i intrygami. Jak dodamy do tego wyrazistych i dobrze skonstruowanych bohaterów, to dostajemy jedną z lepszych „lżejszych” książek SF, jakie zostały wydane na naszym rynku.

5 komentarzy:

  1. Kurcze, kiedyś już chyba słyszałam o tej książce. Chociaż bardziej trafiłaby pewnie w gusta mojego Lubego... Ale ostatnio sama czuje pociąg do sf (co u mnie nietypowe), zwłaszcza tego mrocznego i niepokojącego (co jest już w moim przypadku dziwaczne), więc pewnie poszukam.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. @Moreni
    - to akurat mroczne i niepokojące nie jest, ale jakby co, to polecam "Ślepowidzenie". Będę musiał w końcu zdobyć się i napisać recenzję tego.

    W każdym razie nie ma problemu, by Ci kiedyś "Obcy brzeg" podrzucił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślepowidzenie mam od jakiegoś czasu w planach czytelniczych.:) A jak zauważyłam, wyżej wspomniany klimat chyba najlepiej wypada w opowiadaniach. Pewnie dlatego, że pozwalają na pewne niedopowiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego akurat jeszcze nie czytałam, chociaż mam w planach. Natomiast jej trylogia Zimnego Ognia była znakomita.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie jeszcze znacie podobne książki w klimacie Obcego brzegu? Jestem tak zafascynowana tą książką. Zwłaszcza systemem społecznym Guerry i kaja ;)

    OdpowiedzUsuń