Jakiś czas temu Aria opowiedziała mi o pomyśle, na który wpadła razem z Abi, by zmotywować się do czytania klasyki. Jest on dość prosty, a zarazem bardzo skuteczny.
Tworzymy listę klasyki, z którą od wieków chcieliśmy zapoznać się, ale jak większości społeczeństwu nie bardzo nam to wychodziło. By dodatkowo zmotywować się nie robimy tego sami, ale z drugą osobą, która jak i my ma ochotę ugryźć wreszcie trochę klasycznego tortu.
A potem tworzymy bloga i wrzucamy na niego nasze listy z obietnicą, że to przeczytamy i podzielimy się wrażeniami z lektury : )
Przyklasnąłem pomysłowi, ale początkowo przez myśl mi nie przeszło, że mógłbym w tym uczestniczyć. Ja? Gdzeeee tam : )
Strasznie nieklasyczne ze mnie zwierzę, a jak coś z klasyki czytałem, to nawet nie wiedziałem, że to klasyka. Zaglądnąłem jednak do podesłanych mi przez Arię list i stwierdziłem, że jest tam trochę książek, które z chęcią przeczytam. Oczywiście było to bardzo niezobowiązujące "z chęcią".
A potem dostałem zaproszenie do współtworzenia bloga i oto macie pierwsze rezultaty : )
Zapraszam do czytania i motywowania
Hm, a klasyka gatunku też się liczy? Bo jak tak, to może by była motywacja, żeby kanon Sapkowskiego ruszyć...
OdpowiedzUsuńSam zastanawiałem się nad tym, bo kusi mnie, by opisać "Neuromancer" Williama Gibsona : )
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie wiem. Rozmawiałem trochę o tym a Arią, ale bez jakiś decyzji.
Wbrew pozorom klasyka nie jest nudna :)
OdpowiedzUsuńWilku, to może ją w krzyżowy ogień pytań weźmiemy?:>
OdpowiedzUsuńLecę na stronkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Sama mam stosy klasyki w domu, ale zawsze jest coś innego do przeczytania. ;) Trzeba wreszcie się zmobilizować, bo jedyna przeszkoda istnieje w naszych umysłach. Klasyka kojarzy nam się z czymś nudnym, a to przecież nieprawda. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!